Komentarze: 0
Moje leczenie zmierzało ku końcowi. Już nie mogłam się doczekać kiedy wyjdę do domu i już nie bdę musiała tam wracać, tylko na badania. Oczywiście przed wyjściem czekało mnie jeszcze TK (tomokomputer) płuc. Niektórzy mogliby zadać sobie pytanie dlaczego właśnie płuc? No więc dlatego, ze moja choroba, mięsak kości (OSTEOSARCOMA) przerzuca sie zazwyczaj do płuc. Pamietam jak przed rozpoznaniem chodziłam do lekarza i któregoś dnia skierował mnie na GRT klatki piersiowej. Byłam bardzo zdziwiona i nie rozumiałam po co takie badanie skoro mnie boli tylko noga, co to ma wsppólnego z płucami? W przypadku nowotworu kości płuca są najbardziej zagrożone. Na szczęście TK okazało się być w porząku.
Na naszym oddziale onkologii był taki niepisany zwyczaj, ze każdy pacjęt, który obchodzi urodziny czy jakąkolwiek inna uroczystośc robi mały poczęstunek dla innych pacjętów i pracowników oddziału. Tak było w dniu moich 16 urodzin i w dniu zakończenia leczenia. Zakończenie chemii jest także dla innych pacjętów powodem do radości, więc mama kupiła trochę słodyczy i owoców i w ten sposób chcieliśmy podziękować wszystkim za pomoc.Potem stało się to juz tradycją. W końcu spędziłam w szpitalu ponad 10 miesięcy i nie było sposobu sie nie przyzwyczaić do tamtego miejsca.