Archiwum wrzesień 2004


wrz 14 2004 Odleżyny na stopach
Komentarze: 1

 

 

Po czasie  ból zaczął się  zmniejszać, ale  na dokładkę pojawił sie kolejny problem - zaczęłam  mieć  odleżyny na stopach, gdyż  moje gibsowe "kozaki" uniemożliwiały mi  niemalże wszystkie  manewry  ruchowe. Doktor  Kolarz  wprawdzie próbował  wycinać mi  różne "otworki" w gipsie , ale  na niewiele się to  zdało. Oczywiście  wporównaniu  ze wszystkim, co wówczas  ze mną  robiono  był to niewielki klopot, jednak  ból  to zawsze  ból. Skutek  był  taki, że  na mojej pięcie powstała żywa  rana, która  dodatkowo była  przygniatana przez gips. Mama wprawdzie smarowała  mi ją różnymi  maściami, próbowała  także  wkładać  w"otworki" watę lecz to pomagało tylko  na trochę.

Ogólnie "kozaczki" miałam  przez ponad  trzy tygodnie. Przez  cały  ten  czas  byłam zacewnikowana, tzn.mocz  oddawałam do woreczka. Było to  znacznym  ułatwieniem , gdyz nie  musialam  "wdrapywać  się na basen".  Najgorzej było  z myciem, ale także  wtej kwestii opracowałyśmy  sobie  z mamą nasz  własny  sposób toalety  porannej  i wieczornej  i doszłyśmy  nawet do  pewnej  wprawy. Kiedy  poczułam się  trochę  lepiej, moje "kozaki"  w pewien  sposób   ułatwiły  mi  spanie  na prawym boku. Pamietam, że  wszyscy  dziwili  się  jakim ludem  to robię, aja  po prostu  nie mogłam  wytrzymać  już dłużej  w jednej  pozycji.

monika_lebork : :
wrz 14 2004 Odleżyny na stopach
Komentarze: 6

Po czasie  ból zaczął się  zmniejszać, ale  na dokładkę pojawił sie kolejny problem - zaczęłam  mieć  odleżyny na stopach, gdyż  moje gibsowe "kozaki" uniemożliwiały mi  niemalże wszystkie  manewry  ruchowe. Doktor  Kolarz  wprawdzie próbował  wycinać mi  różne "otworki" w gipsie , ale  na niewiele się to  zdało. Oczywiście  wporównaniu  ze wszystkim, co wówczas  ze mną  robiono  był to niewielki klopot, jednak  ból  to zawsze  ból. Skutek  był  taki, że  na mojej pięcie powstała żywa  rana, która  dodatkowo była  przygniatana przez gips. Mama wprawdzie smarowała  mi ją różnymi  maściami, próbowała  także  wkładać  w"otworki" watę lecz to pomagało tylko  na trochę.

Ogólnie "kozaczki" miałam  przez ponad  trzy tygodnie. Przez  cały  ten  czas  byłam zacewnikowana, tzn.mocz  oddawałam do woreczka. Było to  znacznym  ułatwieniem , gdyz nie  musialam  "wdrapywać  się na basen".  Najgorzej było  z myciem, ale także  wtej kwestii opracowałyśmy  sobie  z mamą nasz  własny  sposób toalety  porannej  i wieczornej  i doszłyśmy  nawet do  pewnej  wprawy. Kiedy  poczułam się  trochę  lepiej, moje "kozaki"  w pewien  sposób   ułatwiły  mi  spanie  na prawym boku. Pamietam, że  wszyscy  dziwili  się  jakim ludem  to robię, aja  po prostu  nie mogłam  wytrzymać  już dłużej  w jednej  pozycji.

 

Pozdrawiamy pracowników Akademii Medycznej  w Gdańsku.

monika_lebork : :