Archiwum 02 marca 2006


mar 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wielkiego wyjścia nie miałam...Zgodziłam się.Zabieg odbył sie na początku lutego.Właściwie juz nic nie miałam do stracenia. Po opreacji mama opowiadała mi, ze siedziała pod blokiem operacyjnym i słyszała odgłosy piły, młotków i wiertarek.Rozmawiała tez z dr Koalarzem i mówił,ze proteza była bardzo wrośnieta w kości i aż szkoda było ja wyciągać. Mieli wrecz problemy z jej usunieciem i dlatego musieli usunąc ja z kawałkiem kości, bo inaczej nie daliby rady...W ten sposób moja nogą została sktócona o kilka centymetrów. Gdy sie obudziłam, własciwie nie wiedziałam czego sie spodziewać.Spodziewałam się bółu i rzeczywiście bolało, ale oprócz tego czyłam sie jakos dziwnie, zupełnie tak jakbym miała w nodze jakąś lukę, jakąś wolną przestrzeń. To wszystko było bardzo dziwne.Dokładnie czułam w którym miejscy kończy sie moja kośc i gdzie zaczyna sie kość od stopy.Pamietam, pewnego dnia, podczas obchodu profesorskiego (odbywały sie zawsze w środę) przyszwdł do mnie pewien starszy pan (był chyba z oddziału rehabilitacji) i powiedział, ze dr Kolarz "cuda ze mna wyprawia". Chyba niebardzo wówczas zrozumiałam czy nastawienie tego pana by ło do tego wszystkiego pozytywne czy negatywne.Wiem ,ze niektórzy otropedzi nie byli zadowoleni z tego, ze sprawa z moja noga ciągnie sie tak długo...

 

monika_lebork : :
mar 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

No więc Tadziu poszedł do domu, a ja nadal tkwiłam w zawieszeniu z pytaniem "co dalej?" Nie było sensu ciągnąć dalej zabiegów w komorach, skoro nie było żadnej poprawy. Pewnego dnia dr Kolarz wpadł na nowy pomysł...Wymyślił, ze trzeba wyjąć protezę z nogi, zysterylizować i po jakimś czasie włożyć ją na nowo.Nie ukrywam,ze jego pomysł był dla mnie przerażający.Jak to wyjąć protezę? I będę bez kości? W głowie mi sie to nie mieściło.A co jeśli potem nie uda się jej włożyć? I przez ten cały czas będę unieruchomiona, przykuta do lóżka? Pamietam, wtedy chyba poraz pierwszy pomyślałam, ze chyba lepiej byłoby dać sobie "uciąć" ta nogę...

monika_lebork : :