Szantaż
Komentarze: 0
Wygladało na to ,że z nogą jest trochę lepiej.Cieszyłam sie bardzo, choć z tego wszystkiego powoli wysiadała mi psychika.W szpitalu lezałam 4 miesiące i już naprawdę chciałam do domu. Nie mogłam doczekać się Świąt, bo to była jak narazie jedyna możliwość by na trochę wrócić do normalnego świata.Wprawdzie byłam umówiona z lekarzami, ale gdzies w głębi duszy bałam się ,że w oststniej chwili coś "walnie' i nie wyjdę, a tego juz chyba bym nie znosła.Żyłam wizją domu do tego stopnia, że byłam w stanie zgodzić sie na wszystko byle tylko wyjść.Zagroziłam nawet mamie,ze jeśli mnie nie puszczą to rezygnuję z dalszego leczenia, bez względu na konsekwencje.Był to największy akt desperacji z mojej strony, który naprawdę byłam w stanie zrealizować.Było mi juz wszystko jedno.W tym momencie tylko perspektywa domu trzymała mnie przy życiu.
Dodaj komentarz