Operacja usuwajaca część kości
Komentarze: 0
"Bóg nie dopuścił żadnego bólu , któremu nie stanęłaby na przeszkodzie zwycięska radość."
Mniej więcej dwa miesiące od rozpoczęcia leczenia dowiedziałam się, jak właściwie leczy się moją chorobę. Dr Gołąbek powiedział mi na samym początku, że konieczna będzie operacja usuwająca część kości, w której znajduje się guz. Nie wiem dlaczego, ale razem z Tadziem nadaliśmy „naszym pociechom” imiona. Ja miałam Heńka, a Tadziu –Mariana. Kilkakrotnie nawet zdarzyło nam się ,że podczas rozmowy padało zdanie: „Kurcze, ale mój Heniek mnie dziś boli”. Takie nazywanie rzeczy po imieniu prawdopodobnie miało na celu wprowadzenie odrobiny żartu w cały tragizm szpitalnego życia. Zważywszy na to, że oboje mieliśmy OSTEOSARCOMĘ ( w skrócie OSTEOSA- Spółka Akcyjna(!), czyli tzw. Mięsaki kości, nie można było usunąć ich inaczej , jak tylko przez amputację kości i zastąpienie jej endoprotezą nowotworową. Tego typu raka niestety nie da się zwalczyć w inny sposób. Sama chemioterapia nie zdziałałaby wiele. I tu pojawił się problem, o którym oczywiście dowiedziałam się kiedy emocje już nieco opadły. Mianowicie chodziło o pieniądze…Koszt endoprotezy wynosił 40 000zł. (Fajna kasa prawda?). nigdy nie zapomnę swojej reakcji gdy się o tym dowiedziałam. Pomyślałam, że to naprawdę niesamowite, żeby ludzkie życie było tak bardzo zależne od pieniędzy. Niestety, taka była prawda. Za szczęście w nieszczęściu mogę jednak uznać fakt, że choroba ta zdarzyła mi się akurat takim okresie czasu ( rok 1999) dlatego że jeszcze kilka lat wstecz nie byłoby w ogóle szansy na endoprotezę. Cała sprawa skończyłaby się amputacją nogi. Jak widać Bóg zastosował wobec mnie tzw. Okoliczności łagodzące, z których zdałam sobie sprawę dopiero po fakcie. Jednak moja ówczesna przygoda ze szpitalem wydawała mi się czymś strasznym i wtedy nie liczyły się żadne okoliczności łagodzące. Wszystko uważałam za karę, tylko nie wiedziałam w czym leżała moja wina….
Zapraszam na stronę Faktów Młodych- http://www.faktymlodych.republika.pl
Dodaj komentarz