Nareszcie....
Komentarze: 2
Nareszcie nadszedł ten dzień.Byłam bardzo przejęta, od samego rana siedziałam jak na szpilkach. Co prawda pobyt w domu miał trwac tylko trzy dni, ale dla mnie były to trzy wyczekiwane dni poza szpitalem, poza miejscem, w którym tkwiłam całe 4 miesiące.Był to chyba jeden z najwspanialszych dni w moim całym16 letnim życiu. W dodatku mama powiedziała mi,że dr Kolarz wystawił mi receptę na wózek inwalidzki, a to oznaczało,że teraz będę mogła podziwiać świat z pozycji siedzącej.Ta wiadomość była pierwszym milowym krokiem ułatwiającym mi kontakt z otoczeniem.
Tamtego dnia wielu pacjętów wracało do swoich domów.Wielu z nich potrzebowało transportu karetka pogotowia, a to oznaczało,ze będzie duża kolejka...Wiedziałam o tym, dlatego juz z samego rana "zaklepałam" sobie pierwszeństwo z racji mojego długiego stażu szpitalnego. Myślę, ze to mi się należało.Przed wyjazdem zostałam wyposażona w różnego rodzaju lekarstwa i przedmioty potrzebne mi do zmiany opatrunków.Były wśród nich nawet sterylne narzędzia chirurgiczne, materiały opatrunkowe, tabletki, zastrzyki, itp. Umówiłyśmy sie z dr Kolarzem,że każdego dnia będzie do mnie przychodzić na opatrunek pielęgniarka.Wprawdzie umiałabym zrobić go sama, ale lekarz upierał się.Na szczęście jedna z naszych sąsiadek jest pielęgniarką, więc nie było problemu.
Hindusi grożą, że w Pakistanie pojazdy
nie będzie głaz na
kamieniu. "Trudno" - cedzi Oleg - "i do tego stopnia wybierałem się gdzie
indziej na wakacje". "Musimy zadziałać" - stanowi Bob.
Głowa kościoła nawołuje o restauracja światu wartości, i Papieżowi
się nie odmawia. W każdym przypadku nie trzeba.
Wtedy w chwilę w dalszym ciągu wprzódy rośniemy na Florydzie w
słynnej
bazie NASA,
Dodaj komentarz