Granica mojego bólu
Komentarze: 2
"Bóg nie dopuścił żadnego bólu , któremu nie stanęłaby na przeszkodzie zwycięska radość."
Każdy najmniejszy ruch łączył się z przeraźliwym cierpieniem. Najgorzej było rano, podczas toalety porannej. Panie pielęgniarki musiały wówczas przekładać mnie na bok , aby mnie umyć i poprawić łóżko. Sama nie wiem , jak to wszystko przeżyłam. Kiedy było już naprawdę źle, mama głaskała mnie po rękach i…. śpiewała mi abym choć na chwilę zasnęła. Całe szczęście, że dr Kolarz postanowił zmieniać mi opatrunki pod narkozą. Twierdził, że tradycyjny sposób w tym przypadku nie wchodzi w grę gdyż rana na lewej nodze jest na tyle głęboka, że obejmuje nerwy i gdyby któryś z nich został przypadkiem naruszony, to nie wytrzymałabym z bólu. Z jednej strony było to dodatkowe utrudnienie, Jednak z drugiej dawało jedyną sposobność, aby choć na moment odpocząć od bólu. Najwspanialsza była chwila kiedy zaczynało się podawanie narkozy. Przestawało boleć, coraz mniej i coraz mniej…aż zupełnie straciłam świadomość ! Po obudzeniu wszystko zaczynało się od początku. Mama była już na tyle wykończona, że pewnego dnia poszła na górę( na Oddział Onkologii) i poprosiła dr Gołąbka , aby przyszedł do mnie i coś poradził bowiem wiedziała, że był on dla mnie kimś więcej niż tylko zwykłym lekarzem. Wiedziała , że darzę go wielką sympatią jego zdanie ma duży wpływ na większość moich zachowań. Przyszedł i zapytał mnie na jakim poziomie w skali dziesięciostopniowej mieści się granica mojego bólu…..
Fakty Mlodych http://faktymlodych.prv.pl
Lęborskie Fakty http://leborskiefakty.prv.pl
Fakty Katolickie http://www.faktykatolickie.prv.pl/
Pozdrawiamy pracowników Akademii Medycznej w Gdańsku.
Dodaj komentarz