Cięzko mi na duszy.
Komentarze: 0
"Bóg nie dopuścił żadnego bólu , któremu nie stanęłaby na przeszkodzie zwycięska radość."
Ciężko było mi na duszy. Chciałam być sama i w tym momencie chyba dobrze się złożyło, ze zabroniono wchodzić na moją salę. Tylko mama była ze mną. Pamiętam, że pewnego dnia przyszedł na chwilę Tadziu i powiedział mi, że dr Gołąbek pozwolił mu iść na klika dni do domu. Może zabrzmi to dziwnie, ale odniosłam wrażenie, ze nie przyjął tamtej wiadomości z entuzjazmem. To miało być jego pierwsze wyjście od czasu zabiegu i nie trudno było się domyśleć, ze trochę się tego obawiał. Myślę, że bał się reakcji otoczenia, zwłaszcza iż mieszkał na wsi. Z jednej strony właściwie nie było w tym niczego dziwnego, jednak z drugiej ja w tamtym momencie zrobiłabym naprawdę wszystko, aby choć na chwilę móc opuścić szpital i chyba dlatego nie umiałam tak do końca pojąc dlaczego się nie cieszy. Tak bardzo mu wtedy zazdrościłam. Wiedziałam, ze w moim przypadku wyjście do domu to dalekie i nieosiągalne marzenie. Tego dnia pierwszy raz rozpłakałam się przy nim. Powiedziałam o skrzyżowaniu nóg. Miałam już dosyć szpitala, lekarzy, kroplówek….Chwilami było mi już wszystko jedno. Tadziu milczał. Chyba nie wiedział co powiedzieć. Zupełnie tak samo jak ja, gdy powiedział mi, ze boi się amputacji. Myślę, że trudno w takiej chwili dobrać jakiekolwiek słowa, dlatego ważne jest aby dać odczuć drugiej osobie, że jest Ci bliska i że zawsze może na ciebie liczyć. Sama przekonałam się , jak bardzo to pomaga.
Fakty Mlodych http://faktymlodych.prv.pl
Lęborskie Fakty http://leborskiefakty.prv.pl
Fakty Katolickie http://www.faktykatolickie.prv.pl/
Pozdrawiamy pracowników Akademii Medycznej w Gdańsku.
Dodaj komentarz