mar 08 2007

Bez tytułu


Komentarze: 0

Fajnie było być w domu, chodzić..Pamiętam jak poraz pierwszy sama zeszłam ze schodów. To było dla mnie niesamowite przeżycie. Może to dziwne, ale chyba mogę porównać ten mój powrót do domu do powrotu do życia "od początku".Wyszystko wydawało sie takie nowe..Dom, zmiany, które w nim zaszły podczas gdy mnie nie było. No i zwyczajne umiejętności musiałam zdobywać tak, jakbym uczyła się wszystkiego od początku, powoli... Od początku chodzić, stawać się samodzielna w takich zwykłych czynnościach domowych. Niestety brak endoprotezy (miałam wówczas nogę w gipsie, takim plastikowym) uniemożliwiał mi długie spacery o kulach. Nie było nawet mowy o jakimkolwiek obciązaniu chorej nogi, więc moje chodzenie polegało właściwie na skakaniu na jednej nodze a cały ciężar ciała spoczywał na rękach, dlatego na dłuższe trasy wózek był nadal konieczny. Lekarze przewidywali następny zabieg dopiero za kilka miesięcy, tak by noga po tych wszystkich przejściach mogła całkowicie się wygoić i dpoiero wtedy chcieli ponownie założyć endoprotezę. Później okazało się ,że te kilka miesięcy sporo się wydłużyły, ale mnie to nie przeszkadzało. Najważniejsze, że w ogóle mogłam chodzić i że w domu nie musiałam korzystać z wózka mogąc poruszać sie samodzielnie.

monika_lebork : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz