lut 17 2006

Bez tytułu


Komentarze: 1

Najwspanialszym miejscem w całym szpitalu był dla mnie .....hol Izby Przyjęć i znajdujący sie w nie automat z kawą. Bardzo lubiłam tam przesiadywać.Akurat stał w takim miejscu, że z każdej strony widziałam wszystko i wszystkich, a jak wiadomo w "godzinach szczytu" na Izbie Przyjęć dzieje sie naprawde wiele. Spotykałam sie ze znajomymi pacjętami, którzy akurat przyszli na kontrole, z pielęgniarkami z innych oddziałów, z lekarzami i cała masą innych ludzi. To dopiero była atrakcja. Pamętam ,ze wiele razy musiałam błagać o pozwolenie by tam posiedzieć.Pewnie dlatego, że były tam straszne przeciągi, ale tak bardzo to lubiłam. Nawet nie przepuszczałam, ze to moze być takie fajne. Kilka razy puscili mnie nawet z kroplówką. To pozwalało mi na chwile zapomnieć o tym całym szpitalnym kołowrotku.Wtedy jakoś odrazu lepiej robiło mi sie na sercu.A ile łez tam popłynęło....zwłaszcza w godzinach popołudniowych, gdy cały natłok ludzi sie zmniejszył. Ale czasami tego właśnie było mi potrzeba. 

monika_lebork : :
17 lutego 2006, 11:33
Coś w tym jest... Gdy byłem przed operacją, też tam przesiadywałem do późnej nocy... Utworzyła się nawet taka paczka nieszczęśników, zbratanych tym samym wyrokiem...

Dodaj komentarz