maj 19 2004

Cięzko mi na duszy.


Komentarze: 0

"Bóg nie dopuścił żadnego bólu , któremu nie stanęłaby na przeszkodzie zwycięska radość."

Ciężko było mi na duszy. Chciałam być sama i w tym momencie chyba dobrze się złożyło, ze zabroniono wchodzić na moją salę. Tylko mama  była ze mną. Pamiętam, że pewnego dnia przyszedł na chwilę Tadziu i powiedział mi, że dr Gołąbek pozwolił mu iść na klika dni do domu. Może  zabrzmi to  dziwnie, ale  odniosłam wrażenie, ze nie  przyjął tamtej wiadomości z entuzjazmem. To miało być  jego pierwsze  wyjście od czasu zabiegu i nie trudno było się  domyśleć, ze  trochę  się tego obawiał. Myślę, że bał się  reakcji otoczenia, zwłaszcza  iż mieszkał na wsi. Z jednej strony właściwie nie było w tym niczego dziwnego,  jednak z drugiej ja w tamtym momencie zrobiłabym naprawdę  wszystko, aby choć na chwilę móc opuścić szpital i chyba dlatego nie umiałam tak do końca pojąc dlaczego się nie cieszy. Tak bardzo mu wtedy  zazdrościłam. Wiedziałam, ze w moim przypadku wyjście do domu to dalekie i nieosiągalne marzenie. Tego dnia pierwszy raz rozpłakałam się  przy nim.  Powiedziałam o skrzyżowaniu nóg. Miałam  już  dosyć szpitala, lekarzy, kroplówek….Chwilami było mi  już wszystko jedno. Tadziu milczał. Chyba  nie wiedział co powiedzieć. Zupełnie tak samo jak ja, gdy powiedział mi, ze  boi się  amputacji. Myślę, że trudno w takiej chwili dobrać jakiekolwiek słowa, dlatego ważne jest aby dać odczuć drugiej osobie, że jest Ci bliska i że  zawsze może  na ciebie liczyć. Sama przekonałam się , jak bardzo   to pomaga.

 

Fakty Mlodych  http://faktymlodych.prv.pl

Lęborskie Fakty  http://leborskiefakty.prv.pl

Fakty Katolickie http://www.faktykatolickie.prv.pl/

Pozdrawiamy  pracowników Akademii Medycznej w Gdańsku.

monika_lebork : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz